Jak to się stało, że jednorazowo wystąpiłem przy 4 000 osób?

„Fart to coś co przytrafia się, kiedy przygotowanie spotyka się z okazją” Seneka.

Kiedy po 2 letniej walce o Everest zdobyłem Koronę Ziemi, pomyślałem sobie, że pewnie podobny stres (tutaj ryzyka życia) nie zdarzy się prędko. Myliłem się, podobny stres pojawił się od razu…

Łukasz Milewski zadzwonił do mnie i powiedział: „Stary, jak obiecałem tak robię, masz ode mnie zaproszenie na wystąpienie na głównej scenie Życia bez Ograniczeń, tuż obok Nicka Vujicic’ia”!

Odparłem: „Genialnie!” 

Z jednej strony ta oferta to był fart, bo nie ma w Polsce mówcy biznesowego, który nie chciałby wystąpić na scenie tak olbrzymiego wydarzenia. Z drugiej strony, to wystąpienie to kontynuacja mojej kilkunastoletniej drogi jako szkoleniowca i wykładowcy uczelni wyższych… Przed tym wydarzeniem prowadziłem spotkania dla przedsiębiorstw, studentów, młodzieży w szkołach w grupach od 20 do 500 osób. Tutaj miała być większa publiczność niż kiedykolwiek wcześniej.

Tysiąc osób na widowni to jest naprawdę dużo. To jest tyle co 5 dużych spotkań po 200 osób! 

Dwa tysiące osób na widowni, ledwo mogę sobie wyobrazić tak wielką grupę osób! 

Trzy tysiące, to się chyba nie zdarza w Polsce…czy w ogóle gdziekolwiek się zdarza? 

Cztery tysiące osób ?? to 4 wielkie konferencje x 1000 osób lub 20 dużych konferencji po 200 osób. Jakby to miało wyglądać?? Gdzie? ….

Oczywiście wszystko było zaplanowane. 

I wiecie co? 27.10.2018 Hala Stulecia we Wrocławiu – wyszło fantastycznie. Ja na scenie, na publiczności wiele przyjaciół i bliskich mi osób. I oni i nieznajomi byli bardzo usatysfakcjonowani a ja cieszyłem się, że właśnie tego dnia bo dałem z siebie więcej niż mogłem. Bo ta górska historia to dowód, że każdy z nas może sięgać po swoje marzenia, nawet gdyby to były marzenia na pierwszy rzut oka niemożliwe do zrealizowania.

„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney

Dziękuję wszystkim, którzy tego dnia byli ze mną.