Szczepan Brzeski, Andrzej Bargiel, Wojciech Cejrowski i Aleksander Doba na scenie World Travel Show

Ale się działo!  Wspaniałe miejsce i jeszcze lepsza publiczność. Dziękuję.

Wklejam artykuł z rzeczpospolitej.pl w którym zostałem wyróżniony. 

Łukasz Lubański – Rzeczpospolita – rp.pl

W piątek w podwarszawskim Nadarzynie rozpoczęły się trzecie międzynarodowe targi turystyczne World Travel Show organizowane przez Warsaw Ptak Expo. Impreza potrwa do niedzieli. W uroczystości otwarcia targów uczestniczyli minister sportu i turystyki Witold Bańka i ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.

Na World Travel Show coś dla siebie znajdą też zwolennicy mocniejszych wrażeń. Można tu spotkać m.in. himalaistów. – Opowiadamy o naszej wyprawie na Mount Everest i Lhotse – mówi Szczepan Brzeski ze stoiska Everteam, zdobywca Korony Ziemi. Na targi przyjechał z Sylwią Bajek, która jako najmłodsza polska himalaistka zdobyła Lhotse, czwarty co do wysokości szczyt Ziemi.

Oboje w niedziele będą mieli swoje prelekcje. – Będziemy opowiadali o naszej życiowej drodze. O tym, jak zebrać fundusze na wyprawę, jak ważna w górach jest kondycja, jak przygotować się na mróz, wiatr i małe stężenie tlenu w powietrzu – mówi Szczepan Brzeski, który przy okazji zdradza, że na targach wiele osób pyta, jak zorganizować wyprawę do Nepalu. – Zwracamy uwagę, że taka wyprawa powinna być bezpieczna. Góry są piękne, są dla wszystkich, ale trzeba do nich podchodzić z rozsądkiem – dodaje.

Cejrowski: A teraz na Księżyc

Pierwszego dnia największym zainteresowaniem cieszyli się jednak znani podróżnicy. Aleksander Doba opowiadał o swoich oceanicznych wyprawach kajakiem, z kolei Andrzej Bargiel o ostatniej wyprawie w Karakorum, podczas której najpierw zdobył, a następnie zjechał na nartach ze szczytu K2 – najbardziej niebezpiecznego ośmiotysięcznika. To największe osiągnięcie w narciarstwie wysokogórskim w XXI wieku.

Bargiel opowiadał, jak wyprawa wyglądała od kuchni. – Byliśmy pewni tego co robimy, nie mogliśmy pozwolić sobie na błędy. W trakcie ataku szczytowego trzeba podejmować wiele decyzji, mieć plan B, C, a nawet D. Trzeba wybrać odpowiedni moment, na szczęście w obecnych czasach mamy prognozy pogody, właściwie co 15 minut dostawałem jej aktualizację.

Himalaista dodał, że kluczowe znaczenie podczas zjazdu z ośmiotysięcznika miała dla niego widoczność. – Pogoda nie była jednak idealna. Taki zjazd to skomplikowana sprawa, trzeba zwracać uwagę na wiele czynników. Byliśmy na ścianie, która miała 3600 metrów przewyższenia. Różnica temperatur była duża, trzeba było mieć właściwy timing w poszczególnych fragmentach drogi; być w danych miejscach o właściwej porze. Z jednej strony, gdyby ze względu na niewielką ilość śniegu było zbyt twardo, zjazd mógł być niebezpieczny. Z drugiej – gdyby było zbyt miękko, mogłem spaść razem z lawiną. Dlatego zjazd musiał być dokładnie zaplanowany – opowiadał Bargiel.

W niedzielę prelekcję będzie miała Beata Pawlikowska. W poprzednich dniach w World Travel Show uczestniczyli Martyna Wojciechowska, która jest ambasadorem tegorocznych targów, i Wojciech Cejrowski, który opowiadał np. jak spakować (a właściwie nie spakować) się na wyprawę.

– Na urlopie mamy odpoczywać. Czy dwudziestokilogramowa walizka wydaje się państwu przedmiotem odpoczynkowym? – pytał retorycznie. Dalej mówił, jak w PRL-u finansował swoje zagraniczne podróże, sprzedając sowieckie aparaty fotograficzne Zenit („Meksykanie dawali za nie 200 dolarów, a w PRL kupowałem je za 18 dolarów – łącznie z łapówką dla pracownika składnicy harcerskiej”).

Aby sfinansować wyprawę na wykopaliska w Gwatemali, kontynuował Cejrowski, musiałem zabrać ze sobą siedemnaście takich aparatów. A były ciężkie. Miałem nadbagaż, więc nic więcej nie zabierałem. Po wylądowaniu w mieście Meksyk, sprzedałem na lokalnym bazarze sprzęt z ogromnym przebiciem, i dopiero wtedy kupiłem tam pastę do zębów, szczoteczkę, koszulę, gacie… Cudownie jest nic ze sobą nie zabierać.