„Pesymista widzi trudności w każdej okazji, optymista – okazje w każdej trudności”
Winston Churchill
Poniedziałek g. 16.00. Mogę usiąść spokojnie i przysłuchiwać się prelekcji Podhalańskich Ratowników GOPR’u. Właśnie zakończyłem swoje 90 minutowe spotkanie dla 150 liderów Sprzedaży PZU, które odbyło się w ramach Kongresu Sprzedaży 2019. Lider ubezpieczeń w Polsce podsumowuje ubiegły rok i tworzy plany na kolejny. Dla mnie to zaszczyt i przyjemność przemawiać przed takim audytorium.
Było energicznie i wesoło; górsko i biznesowo. A hasło kongresu #MierzymyWysoko utwierdzało nas w przekonaniu, że zarówno ja jak i publika jesteśmy we właściwym miejscu.
Ale jak to? Przecież dzień wcześniej biegłeś maraton?…W Paryżu?! – to pytanie słyszałem od kilku osób. Nie inaczej – tak właśnie było!. Prawie równo 24h od zakończenia biegu, o 14.30 zacząłem swoje wystąpienie w Zakopanym. Maraton to maraton – spore wyzwanie dla organizmu. Kiedy dostałem propozycje wystąpienia, miałem już zarezerwowany lot i bilet na bieg. Konferencja miała się odbyć w niedzielę (dzień biegu) i poniedziałek. Nie chciałem rezygnować ze swojego wymarzonego startu w Paryżu. Dodatkowo miałem kupiony bilet na powrót właśnie w poniedziałek wiec nie było szans na wystąpienie…
Gdybyśmy jednak podeszli procesowo do zagadnienia i zadali pytanie: „Czy jest jakiś cień szansy na wystąpienie? Właśnie w poniedziałek? Właśnie zaraz po maratonie za granicą?”
Zacząłem działać. Potwierdziłem z klientem warunki współpracy. Przebukowałem bilet. Pobiegłem bieg ……..i zaraz po nim na lotnisko (miałem 4h czasu od końca biegu do wylotu samolotu). Nawet zdążyłem wziąć prysznic.
O 23.20 byłem w Krakowie. Pospałem w sam raz i następnego dnia wsiadłem w auto do Zakopanego. Spotkanie wypadło świetnie a ja nie czułem w nogach maratonu. Na szczęście organizm spisał się na medal! Koncentracja, koncentracja.
Takie właśnie są okazje. Często wymagają wysiłku i dobrego planu. Samych dobrych planów wam życzę w nadchodzących tygodniach.
Napisz odpowiedź